Idźcie do Galilei!

Czy może być coś dobrego z Galilei? Cóż, w żadnym miejscu na świecie nie rodzą się ludzie idealnie doskonali. Ale też w każdym miejscu na świecie rodzą się potencjalni kandydaci do doskonałości, jaką jest świętość. Muszą oni jednak przejść swoją drogę. Drogę od pierwszego, często powierzchownego, zachwytu do stałego, pogłębionego wyboru. Od emocjonalnych uniesień do codziennej wierności. Od wzniosłych słów do cichych czynów miłości. Od budowania na sobie do budowania na Bogu. Od drogi upadków i niewierności do drogi przebaczenia i pojednania. Czy to długa droga? Nie wiem. Część z tej drogi zawraca, nie chcąc się nawet tego dowiedzieć. Jedni zaś idą po niej kilka, kilkanaście lat, inni całe życie. Ale trasa tych ostatnich zdaje się być prawie zawsze podobna: Galilea – Jerozolima – Galilea. Galilea – Jerozolima – Galilea. Piotr Sosnowski proponuje odbycie niezwykle istotnej podróży po śladach Syna Boga, stąpającego przed dziesiątkami stuleci po wybranym przez Niego skrawku Ziemi, oraz Jego uczniów. Autor podczas tej duchowej - zaznaczmy - wyprawy pomaga się przejrzeć - niczym w zwierciadle w postawach bohaterów wielu biblijnych wydarzeń. Aktualizacja tego, co wydarzyło się tak dawno temu, to cenny element książki. Chodzę po starych, wydeptanych przez wielu ścieżkach i dostrzegam, że nie różnię się zbytnio od moich poprzedników - tak w tym, co we mnie jest dobre, wspaniałe i jaśniejące, jak i w tym, co marne, słabe, a wręcz nawet czasami podłe.